Wróć na początek strony
Przejdź do wyszukiwarki
Przejdź do treści głównej
Przejdź do danych kontaktowych
Przejdź do menu górnego
Przejdź do menu prawego
Przejdź do menu dolnego
Przejdź do menu bocznego
Przejdź do mapy serwisu
Menu wysuwane
Gmina Szczecinek
Tel.: (94) 37 432 94
Znajdujesz się w: Historia Gminy Szczecinek Drawień
Treść główna

Drawień

Artykuł

 

 

Początek

Nie zachowały się żadne szczegółowe informacje dotyczące założenia osady Trabehn (dzisiejszy Drawień) ani jej pierwszych osadników. Pierwsza wzmianka o wsi pochodzi z dokumentu z 1378 roku, dotyczącego korekty granic osad. Miejscowość figuruje tam pod nazwą Heide Tribbene – łąki Tribbene – jako własność rodu Lemmeke (później: Lembcke). W latach 1370–1440 ziemie Tribbene były zarządzane przez najstarszego syna rodu, Klavesa, którego następcą został Peter, sprawujący funkcję zarządcy zarówno ziem Soltnische, jak i Tribbene (1415–1500).

 

 

Czasy nowożytne

Pod koniec XVIII wieku Drawień był wsią feudalną z kaplicą, czterema folwarkami oraz foluszem na obrzeżach, tzw. Grünebüche. Przez kilka stuleci zamieszkiwał tu Ród Lembcke. W dokumentach z 14 stycznia 1584 r. wymieniono rodzinę jako właścicieli majątków ziemskich, a wielu jej członków służyło w armii pruskiej. Z raportu rejencji szczecińskiej z 16 maja 1794 r. wynika, że wartość majątku w Drawieniu wynosiła 4 821 talarów.

2 stycznia 1807 r., podczas kampanii napoleońskiej, wieś została splądrowana przez wojska polskie sprzymierzone z Francją, które przekroczyły granicę między Prusami Zachodnimi a Pomorzem w rejonie miejscowości Czarne.

Od 1896 r. majątek drawieński wraz z gorzelnią przeszedł w ręce rodziny von Bredow. W 1927 r. jego powierzchnia wynosiła już 877 ha. 16 czerwca 1925 r. wieś liczyła 262 mieszkańców. Na początku lat 30. XX wieku gmina obejmowała 11,3 km² i 46 zamieszkanych domów.

Do 1945 r. Drawień był wiejską gminą w powiecie Neustettin (Szczecinek), wchodzącą w skład prowincji Pomorze w Rzeszy Niemieckiej. Wieś pełniła rolę siedziby gminy.

 

Zmiany ludnościowe do 1945 roku

W XVIII wieku Drawień był niewielką osadą z czterema gospodarstwami, folwarkiem Grünebüche, kaplicą i 23 zagrodami dymnymi. W 1818 roku liczba mieszkańców wynosiła 129 osób. W ciągu kolejnych lat następował stopniowy wzrost populacji – do 163 osób w 1825 roku, 310 w 1852 roku, a w 1885 roku mieszkało tu już 379 osób.

W 1910 roku populacja wynosiła 384 mieszkańców – 197 we wsi i 187 w majątkach folwarcznych. W 1925 roku mieszkało tu 433 osoby, z czego 429 było protestantami. W 1933 roku liczba mieszkańców spadła do 402, a tuż przed wybuchem II wojny światowej w 1939 roku Drawień zamieszkiwało 421 osób.

Pod koniec II wojny światowej, wiosną 1945 roku, region ten został zajęty przez Armię Czerwoną. Po zakończeniu działań wojennych radzieckie siły okupacyjne przekazały Drawień, wraz z Pomorzem Tylnym, pod administrację Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Wieś została objęta zarządem polskich władz i funkcjonowała pod nazwą gromada Drawień. Do końca 1945 roku dotychczasowa ludność niemiecka została wysiedlona z tego obszaru do Niemiec przez polską administrację.

 

 

Kościół w Drawieniu

Fundatorką i inicjatorką budowy kościoła w Drawieniu była Isabella von Herzberg – szlachcianka, córka Ericha Ewalda von Hertzberga z Lotynia. Świątynię wzniesiono około 1755 roku, a jej pierwotnym przeznaczeniem miało być pełnienie funkcji ossuarium.

W 1927 roku, podczas prac archeologicznych prowadzonych w kryptach pod amboną, odnaleziono kilka trumien z zabalsamowanymi ciałami. Zostały one pochowane w zamkniętym mauzoleum należącym do rodziny von Herzberg, znajdującym się na cmentarzu poza wsią. Według inskrypcji na krzyżach nagrobnych, cmentarz ten istniał jeszcze w 1820 roku. Wokół samego kościoła również znajdowały się liczne zarośnięte groby z przewróconymi krzyżami, które uprzątnięto około 1930 roku.

Wnętrze kościoła zdobiła drewniana tablica podarowana przez Isabellę von Herzberg, przeznaczona do umieszczenia na loży kolatorskiej rodziny. Na wieży świątyni zamontowano spiżowy dzwon, ufundowany przez ówczesną właścicielkę wsi, Paulinę von Bohlen z rodu Herzbergów. Dzwon, odlany przez ludwisarza Heinricha Zellera z Jastrowia w 1884 roku, pierwotnie znajdował się na wolnostojącej dzwonnicy.

Kościół był kilkukrotnie remontowany, a 5 grudnia 1927 roku miał zostać ponownie poświęcony po gruntownej renowacji. Tradycja nakazywała, by takiej uroczystości towarzyszył ślub, jednak mimo szerokiej zapowiedzi, żadna para młoda się nie zgłosiła. Z pomocą przyszli rodzice Ilse Knop, byłej mieszkanki Drawienia, którzy zgodzili się na chrzest córki w dniu poświęcenia świątyni. Ze względu na chorobę matki, dziecko do chrzcielnicy trzymała Wielmożna Pani von Herzberg. Oprawę muzyczną zapewnił nauczyciel Moritz, pełniący wówczas funkcję dyrektora miejscowej szkoły.

W trakcie prac remontowych w 2022 roku, pod dziewięcioma warstwami farby odkryto oryginalne polichromie zdobiące ściany oraz ławki kościelne. Odkrycie to było dużym zaskoczeniem, ponieważ najprawdopodobniej są to elementy wystroju pierwotnej świątyni zbudowanej w 1695 roku, w czasach, gdy na tronie Polski zasiadał Jan III Sobieski.

Jest to najstarsza zachowana świątynia w powiecie szczecineckim, która do dziś pełni funkcje sakralne, choć z uwagi na trwający remont, msze święte nie są obecnie odprawiane. Przeszło trzystuletni budynek, wzniesiony w typowej dla Pomorza technologii szachulcowej (mur pruski), odznacza się charakterystyczną konstrukcją z dębowych belek, wypełnionych w tym przypadku cegłą. Mimo solidnych materiałów, wiek odcisnął na nim swoje piętno, ściany nawy odchyliły się od pionu, a cała konstrukcja od kilku lat utrzymywana jest dzięki zewnętrznym podporom.

Po II wojnie światowej drawieńska świątynia została przekazana katolikom i 7 października 1947 roku poświęcona jako filia parafii w Gwdzie Wielkiej.

 

Pałac w Drawieniu

Dwór, zamek czy wojskowa szkoła techniczna – to różne funkcje tego samego budynku. Majątek, wraz z przylegającym do niego parkiem oraz zabudowaniami gospodarczymi, przechodził przez ręce różnych właścicieli aż do 1934 roku. Pałac został wzniesiony najprawdopodobniej w drugiej połowie XIX wieku, w stylu neoklasycystycznym. Początkowo stanowił własność córki Ericha Ewalda von Hertzberga z Lotynia. W tamtym czasie rodzina von Hertzbergów należała do najbogatszych i najbardziej wpływowych rodzin szlacheckich w regionie, związanych z dworem cesarskim. Drawień wówczas był częścią gminy ziemskiej Lotyń.

Z biegiem lat, na skutek rewolucji przemysłowej i wywłaszczenia chłopstwa, pruska szlachta zaczęła stopniowo tracić majątki. Coraz więcej dawnych dóbr trafiało w ręce rodzin kupieckich. Taki los spotkał także majątek w Drawieniu.

Ostatnim właścicielem pałacu był Karl Schütz, żydowski obywatel, który został wywłaszczony przez nazistów. Po renowacji i przebudowie budynek został przekształcony w wojskową szkołę techniczną. Kierował nią major Paul Glawe, który w 1945 roku został powołany do formacji Volkssturm, a następnie trafił do niewoli radzieckiej w rejonie Kołobrzegu i został deportowany do Związku Radzieckiego. Po zakończeniu wojny pałac został zajęty przez Armię Czerwoną, która utworzyła w nim komendanturę wojskową.

Niestety, okazały budynek nie przetrwał. Około 1947 lub 1948 roku został zniszczony w wyniku pożaru. Istnieją trzy różne relacje dotyczące przyczyn tego zdarzenia. Według pierwszej z nich, przekazanej przez Bärbel Grix z domu Glawe – byłą mieszkankę Drawienia – Rosjanie, wycofując się ze wsi, nie chcieli pozostawić pałacu w rękach Polaków i podpalili go celowo.

Druga wersja mówi o polskim mieszkańcu, który miał włamać się nocą do zamku. Do oświetlenia używał świecy lub lampy naftowej, która niefortunnie wypadła mu z rąk i spowodowała pożar. Przestraszony mężczyzna zbiegł z miejsca zdarzenia, a budynek spłonął. Krótko przed śmiercią miał wyznać swoją winę duchownemu. Informację tę przekazała Ilse Knop, również była mieszkanka Drawienia.

Trzecia, równie dramatyczna relacja pochodzi od starszego Polaka. Zgodnie z jego opowieścią, jeden z robotników przymusowych, który po wojnie pozostał w okolicy, próbował okraść niemieckiego szewca Fieckerta, mającego swój warsztat w pałacu. Chcąc zatrzeć ślady włamania, podpalił budynek i zbiegł z łupem. Ogień szybko ogarnął cały obiekt, ale szewc i jego rodzina zdołali uciec. Niedługo później żona szewca, pani Fieckert, popełniła samobójstwo i została pochowana na cmentarzu w Drawieniu. Był to prawdopodobnie ostatni pochówek na tym cmentarzu. Szewc wraz z pozostałymi członkami rodziny pozostał jeszcze jakiś czas we wsi. W późniejszych latach jego syn Josef poślubił Polkę, a następnie oboje wyemigrowali do Niemiec.

 

 

Dąb Hitlera

Dęby Hitlera zostały zasadzone w wielu miejscach w okresie nazistowskim na cześć Adolfa Hitlera. Sadzone były również inne gatunki drzew.

W 1883 roku, aby uczcić 400. rocznicę urodzin Marcina Lutra, w wielu miejscach posadzono dęby, znane jako dęby Lutra. Są one porównywalne z dębami Bismarcka, które miały na celu uczczenie lub upamiętnienie kanclerza Ottona von Bismarcka oraz z dębami Hindenburga i dębami cesarskimi.

Po przejęciu władzy w 1933 roku narodowi socjaliści sięgnęli po ten sam symboliczny środek wyrazu. W tym samym roku obchodzono 450. rocznicę urodzin Lutra, a sadzenie kolejnych dębów Lutra było w niektórych miejscach połączone z sadzeniem dębów Hitlera. W ten sposób narodowi socjaliści próbowali stworzyć związek między swoją ideologią a tradycjami chrześcijańskimi.

Podobnie całe grupy drzew sadzono w układzie przypominającym swastykę – przykładem może być tzw. „las swastyk” w pobliżu Zernikowa.

 

Legenda o pałacowej kaplicy

Z pałacowym parkiem wiąże się tajemnicza historia miłosna. Syn bogatego hrabiego zakochał się w ubogiej dziewczynie. Ojciec młodzieńca nie zgadzał się jednak na ten związek. Zakochani, nie mogąc pogodzić się z odrzuceniem ich miłości, spotkali się nocą w pałacowym parku. Tam młody hrabia najpierw odebrał życie swojej ukochanej, a następnie popełnił samobójstwo. Ojciec, dręczony wyrzutami sumienia, nakazał w miejscu tragedii wznieść kaplicę. W jej wnętrzu, w pięknej urnie, umieszczono prochy kochanków, a przy wejściu – na podwyższeniu – ustawiono dwie rzeźby: jedną przedstawiającą płaczącą dziewczynę, drugą modlącego się młodzieńca. Ruiny tej kapliczki zachowały się do dziś.

 

Codzienne życie

W centralnej części wsi znajdowała się gospoda „Dom Pomorski”. W jej wnętrzu mieściła się duża, piękna sala taneczna ze sceną. Zarówno przed wojną, jak i po jej zakończeniu odbywało się tam wiele imprez okolicznościowych. Miejsce to zawsze tętniło życiem.

W pobliżu wsi znajdował się cmentarz oraz leśniczówka. Na rzece Gwdzie, około 1,5 km od miejscowości, działał młyn, który służył nie tylko do mielenia ziarna, ale również do wytwarzania energii elektrycznej.

Szachulcowy kościół z 1695 roku, wraz z dobudowaną w 1927 roku wieżą, należy do najstarszych w okolicy. Pierwszy wpis do księgi parafialnej pochodzi z 1952 roku. Pierwszym księdzem, który odprawiał w nim msze po II wojnie światowej, był ks. Jan Koncur – proboszcz z Gwdy Wielkiej.

Do dziś zachowała się również gorzelnia, w której niegdyś produkowano aż 70 tysięcy litrów spirytusu rocznie.

Wieś posiadała również dom z piecem piekarniczym. Każdy mieszkaniec mógł tam przyjść, by upiec chleb lub ciasto. Niestety piec nie przetrwał, a dziś nie wiadomo nawet, w którym z domów się znajdował.

 

 

Po II wojnie światowej

Po wkroczeniu Armii Czerwonej do wsi, rosyjskie dowództwo mianowało nowym sołtysem Ericha Petersa. Następnie funkcję tę przejęli Polacy – Stefan Wielawski i Leon Bajer.

W 1946 roku w Drawieniu mieszkało już 81 Polaków i 177 Niemców. Do końca tego samego roku liczba niemieckich mieszkańców spadła do 125, podczas gdy liczba Polaków wzrosła do tej samej liczby – 125 osób. W 1949 roku wieś liczyła już 216 polskich osadników. Brakuje informacji o dalszych losach pozostałych niemieckich mieszkańców.

Po zajęciu miejscowości przez Rosjan skonfiskowano wszystkie istotne obiekty gospodarcze, w tym młyny, mleczarnie, gorzelnie i zamki. Rosyjskie władze okupacyjne nakładały na rolników obowiązek dostarczania określonych ilości zboża, mleka, ziemniaków i innych produktów spożywczych na potrzeby wojska. Częste były także ataki na ludność cywilną, zarówno polską, jak i niemiecką, a odmowa wykonania poleceń mogła skutkować brutalnymi represjami, włącznie z egzekucjami.

Nowo osiedleni polscy rolnicy początkowo dysponowali bardzo skromnym zapleczem technicznym, ponieważ brakowało maszyn rolniczych. W tych trudnych warunkach mieszkańcy wspierali się wzajemnie, m.in. pożyczając sprzęt rolniczy z sąsiedniej Żółtnicy (Soltnitz). Solidarność i wzajemna pomoc były konieczne w obliczu powszechnych niedoborów, pogłębianych przez obowiązkowe świadczenia na rzecz Rosjan.

Dopiero od 1947 roku Polacy przejęli pełną administrację nad Drawieniem, chociaż wojska radzieckie wciąż ingerowały w niektóre sprawy lokalne. Zmiany na korzyść ludności polskiej nastąpiły dopiero pod koniec lat 50-tych, kiedy Rosjanie ostatecznie wycofali się z tych terenów. Wraz z ich odejściem wzrosła motywacja mieszkańców do działania, a sektor rolniczy i usługowy zaczął stopniowo się rozwijać, co dało początek widocznemu ożywieniu gospodarczemu.

Do początku lat 50-tych wierni z Drawienia musieli dojeżdżać na nabożeństwa do Szczecinka (Neustettin), ponieważ wieś nie miała własnego duszpasterza. Dopiero w 1952 roku Drawień został przydzielony do parafii w Gwdzie Wielkiej (Küdde), a opiekę duszpasterską nad mieszkańcami objął ks. Jan Koncur. Było to szczęśliwe zrządzenie losu zarówno dla parafian, jak i dla pięknego, zabytkowego kościoła z muru pruskiego, który znów mógł pełnić swoją funkcję – tym razem bez konieczności pokonywania większych odległości przez wiernych.

 

Nowi osadnicy – przykład rodziny Gajtkowskich z Krasnegostawu

W 1946 roku pani Marianna Gajtkowska opuściła swoje rodzinne miasto, Krasnystaw we wschodniej Polsce wraz z 18-miesięcznym dzieckiem i rodzicami, udając się na zachód, w stronę Pomorza. Jej mąż w tym czasie służył jako żołnierz w Szczecinie.

Z zawodu była krawcową i początkowo wolała pozostać w mieście, by móc wykonywać swój fach. Została jednak przekonana, że życie na wsi będzie łatwiejsze. Rodzina rozpoczęła podróż pociągiem, zabierając ze sobą dobytek: konia, krowę, świnie oraz trochę zboża. Niestety, w czasie drogi wydarzyła się tragedia: małe dziecko zmarło z wycieńczenia. Matka zabrała ciało ze sobą, by móc pochować je zgodnie z religijnym obrządkiem na wciąż istniejącym cmentarzu w Drawieniu.

Rodzina znalazła tymczasowe zakwaterowanie w Wojnowie (Grünbüch), gdzie wcześniej osiedlił się już brat pani Marianny. We wrześniu 1947 roku, po powrocie męża ze służby wojskowej, cała rodzina przeprowadziła się do Drawienia. Tam zamieszkali w jednym domu wspólnie z siedmioma innymi Niemcami.

 

 

Materiał powstał w ramach projektu “Pogłębiamy lokalną tożsamość poprzez historię” zrealizowanego przez ULKS Turowo, współfinansowanego z budżetu Gminy Szczecinek w trybie “małych grantów”.

Fotografie udostępnione dzięki rodzinie Below, zbiorom Muzeum Ojczyźnianego w Eutin oraz stronie neustettin.aico.de. Prawa autorskie: Gmina Szczecinek. 

Magdalena Szkudlarek-Szarkowska
Ogłoszenia

Załatw sprawę

Szukaj pracownika

Najbliższe Wydarzenia
Niniejszy serwis internetowy stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Informacja na temat celu ich przechowywania i sposobu zarządzania znajduje się w Polityce prywatności. Jeżeli nie wyrażasz zgody na zapisywanie informacji zawartych w plikach cookies - zmień ustawienia swojej przeglądarki.